Godzina 11:14 - wpis pierwszy
Ano, alo alo. Aktualnie przerabiam Kombinatorykę do matmy :) Nie idzie mi źle, a temat nie jest jakoś wyzywający, liczę na dobrą ocenkę z jutrzejszej pracy klasowej. Poza tym, wrzuciłem filmik na swój kanał, byłem w kauflandzie, zjadłem smaczny obiad i załapałem się na rozmowę z moim kolegą z Rosji. To wszystko oczywiście wydarzyło się wczoraj, a dzisiaj jest spokój, jest mi dosyć, nawet, przyjemnie.
Nie nader dobrze, ale miło, ciepło, wygodnie.
Myślę dzisiaj o prababci. Zanim zmarła rok temu w Maju- nie miałem szansy jej zobaczyć przed śmiercią. Przykro mi z tego powodu. Niestety jak już ją widziałem w 2019 to babcia wydawała się jakoś nieświadoma otoczenia,
Altzheimer ją już wykańczał, ba, miałem o tyle szczęście że zwracała się do mnie jako "Syn Magdy". Ciekawe w jaki sposób prababcia widziała świat, czy wstawała z dnia na dzień i wiedziała że dziś jest na przykład któryś dzień tygodnia
któregoś miesiąca? Czy wstawała i wydawało jej się jakby dzień wczorajszy nie istniał, a następny nigdy nie nadejdzie? Nie potrafię sobie wyobrazić procesu zatracenia pamięci, wspomnień i siebie samego w trakcie.
Człowiek jako byt już nie istnieje, prababcia tracąc wspomnienia o sobie i o swoich bliskich przestała być sama sobą. Zaczęła być kimś kim jest i nikim innym, kimś kto budzi się rano, je śniadanie, idzie to toalety, zmienia pieluchę,
myje zęby i zanim się obróci leży już w łóżku pod ciężką pierzyną, a ikony matki Boskiej i dzieciątka Jezus spoglądają na nią ze ściany. W pokoju stoi fotel. Duży czerwony fotel, cały wybity w materiale, z dużymi łokietnikami,
i oparciem które pozwoli siedzącemu na spokojne oparcie całego ciała, z głową włącznie.
Godzina 11:43 - koniec wpisu
Godzina 22:43 - wpis drugi
Uczyłem się majcy, jest spoczko, odwiedziłem dziadków, napisałem wstęp skryptu na film na 10 i wsjo. W drogę :) Do jutra
Godzina 22:43 - koniec wpisu