Godzina 9:17 - wpis pierwszy
O godzinie 8 znalazlem się przed halą sportową aby zawitać na dwie godzinu WF-u na którym bym pewnie tylko siedział, z trybun oglądając moich kolegów i ich działania w bieganiu w kółko,
ale mój nauczyciel od WF-u pozwolił mi wrócić na dwie lekcje do domu na okienko z racji że jestem chory. Supcio, nie jest źle, wypiłem herbatkę, powtórzyłem material na matmę i cyk, w drogę...
Niestety pojąłem dzisiaj że nie mogę się napić, zażywam penicylinę, a mieszać alkoholu z jakimikolwiek lekami to nie wolno, wiadomo.
Godzina 9:22 - koniec wpisu
Godzina 22:36 - wpis drugi
Napisałem kartkówkę z Matmy, nie było źle. Mam nadzieję że ocena będzie dobra :)
Poza tym, bazy danych, rozmowa u psychologa, puszka coli bez cukru, normalny i w sumie dosyć miły dzień mi przeleciał. Przez weekend muszę za to przygotować się do pracy z Kombinatoryki - do 03.10.22.
Rozmawiałem z kolegą, bez uprzedzenia rozłączył się w środku rozmowy i się do mnie nie odzywa, szkoda...
A więc co, bazy, matma i programowanie leci przez weekend, dam sobie radę. Nie mam żadnych zastrzeżeń do tego dnia, poza tymi kilkoma momentami w których byłem
tak blisko samobójstwa jak zwykle,
nihil novi.
Godzina 22:43 - koniec wpisu