Dobry, jest godzina jedenasta, dzisiaj mamy pierwszy dzień lutego! Piszę tutaj o tej godzinie a nie nocnej bo po prostu jestem rozpierdolony i nie wiem komu powiedzieć o tym co leży mi na sumieniu.
Jest już godzina 12:32, wyciszyłem jakiekolwiek myśli napierdalając w stw bo jakoś nie mogę się sam z sobą pogodzić. Okej, dobra, cyk pyk czas na małą psychoanalizę!
Chcę;
-Podnieść swój standard życia
-Czuć się ze sobą pewniej (brać problemy na klate a nie się od nich ukrywać)
-Znaleźć siłę na systematyczne zachowanie
-Odpuścić moje uczucia wobec niego
Co powinienem zrobić;
-Odpuścić nierealistyczne oczekiwania
-Pozwolić sobie na to aby być szczęśliwym czy coś
-Spróbować wbić się w związek? może? chociaż nie ma to zbyt dużo sensu
-Coś jeszcze
Nienawidzę Freuda. Przynajmniej tego w jaki sposób się dzisiaj maluje jego osobę. Prawda że poprowadził świat psychologii w dobrą stronę, ale koncepcje które przedstawia są czysto teoretyczne i nie można ich w pełni potraktować jako prawdziwe, opierają się tylko na obserwacji a nie prawdziwym badaniu.
19:56. Co ja robię. Kilka razy już podchodziłem do pisania tego ale niestety nie zapisałem tego co wcześniej tutaj wylałem z łba. Filip właśnie powiedział miśce;
"Okej, jak już skończysz studia, będziesz musiała siąść do pracy i spojrzysz z perspektywy czasu to stwierdzisz "wow ale się wyszalałam na studiach i dobrze bawiłam", a tak naprawdę siedziałaś w pokoju i nic nie robiłaś".
Oglądam jakiś poradnik na temat tego jak zrobić fursuit, chuja dzisiaj zrobiłem, ZNOWU.
Z innej beczki, kupiłem subskrybcję na OF jakiegoś gościa, szybko poszło tbh.
Nie mam słów na to jak chciałem odpowiedzieć na zautomatyzowaną wiadomość z OF za subskrypcję. Gościu ma MDD, więc pomyślałem że napiszę "No ziomal wiem że ci ciężko ale trzymaj się tam i inne takie".